Cześć, Fusoczanie!
Dziś takie przemyślenie. Zewsząd zalewa nas obecnie AI. Reklamy, teksty na stronach, YouTube, muzyka itd. itp. W „fansubingu” też to jest i to nie od dziś. Zaprezentuję kilka zagadnień do samodzielnego przemyślenia.
Rzecz jasna, tłumaczenie nie jest pracą ściśle twórczą, bo pracujemy na konkretnym materiale, ale cytując klasyka z naszego światka „Co tłumacz, to inna bajka” — i jest to prawda. Było to widać nawet po licencjonowanych tłumaczeniach od CR i B-Global. I w tym moim zdaniem leży piękno fansubingu.
Może i chińskie bajki to trywialny temat, ale z drugiej strony zajmujemy się tym, bo w jakimś sensie i z jakiegoś powodu jest to dla nas ważne. Być może warto zastanowiać się, czy pracujemy dla siebie, promocji naszych ulubionych bajek i fanów czy dla zarobków Shindena, Anime Odcinków, Oglądaj Anime, Animezone i całej reszty, przy okazji odwalając fuszerkę? Warto zadać sobie te pytania.
Conquest
Znowu nieprzypadkowy obrazek. Ale mam ostatnio szczęście. Autor: 璇琳. Wierzycie w magię AI? ;)
Dziś takie przemyślenie. Zewsząd zalewa nas obecnie AI. Reklamy, teksty na stronach, YouTube, muzyka itd. itp. W „fansubingu” też to jest i to nie od dziś. Zaprezentuję kilka zagadnień do samodzielnego przemyślenia.
Robię napisy czy zapełniam bazę napisów?
Pytanie o cel. Czy zależy mi na tym, żeby wykonać napisy samodzielnie i wnieść coś od siebie czy żeby szybko machnąć kolejną serię? Moim zdaniem celem zawsze jest autoekspresja i promocja bajek, a nie samo odhaczenie projektu.Czy tłumaczenie AI to w ogóle jeszcze fansubing?
„Od fanów dla fanów” jeszcze istnieje? Chyba coraz rzadziej, bo jest mniej tłumaczeń i są często słabe, a za to żebry o dotacje i „kawę” są codziennością. Co więcej, tekst przygotowany przez AI nie jest tekstem przygotowanym przez człowieka — wiem, wielu stwierdzi, że sprawdza po AI, ale co z tego? To może być sub, ale nie fansub.Po co? Na co?
Jaki jest cel robienia tłumaczeń AI poza wyścigami po dotacje, wpływy z reklam, wyświetlenia, kliki i „popularność”? Te napisy często wyglądają jak takie wyciągnięte bez korekty z Google Tłumacza w 2011. Ciężko i boleśnie to czytać.Czy kiedy robię napisy AI, to są one moje?
W sensie — kiedy wykonuję napisy po swojemu, to czasem sypnę jakimś żartem od siebie, dostosuję coś dziwnego, oddam emocje, zaadaptuję styl mówienia postaci tak, jak ja go widzę... A w tłumaczeniu AI nie byłoby śladów mnie.Rzecz jasna, tłumaczenie nie jest pracą ściśle twórczą, bo pracujemy na konkretnym materiale, ale cytując klasyka z naszego światka „Co tłumacz, to inna bajka” — i jest to prawda. Było to widać nawet po licencjonowanych tłumaczeniach od CR i B-Global. I w tym moim zdaniem leży piękno fansubingu.
Co dalej?
Czy zabraknie ludzkich tłumaczy anime? Czy jeśli Crunchyroll, Amazon, Disney+, Canal+ i cała plejada gwiazd zrobią nam psikusa, zostaniemy na łasce tego, że obowiązujący darmowy model ChatuGPT będzie dobry? Czy chcemy zachować i rozwijać tradycję i styl grup, czy pozwolić, żeby AI zastąpiło fanów?Może i chińskie bajki to trywialny temat, ale z drugiej strony zajmujemy się tym, bo w jakimś sensie i z jakiegoś powodu jest to dla nas ważne. Być może warto zastanowiać się, czy pracujemy dla siebie, promocji naszych ulubionych bajek i fanów czy dla zarobków Shindena, Anime Odcinków, Oglądaj Anime, Animezone i całej reszty, przy okazji odwalając fuszerkę? Warto zadać sobie te pytania.
Ale, ale!!!
Jasne, można wykorzystać AI jako słownik, pomocnik kulturowy czy OCR, a także na wiele innych sposobów przy tworzeniu napisów, ale nie o tym piszę. Nie panikujcie.Conquest
Znowu nieprzypadkowy obrazek. Ale mam ostatnio szczęście. Autor: 璇琳. Wierzycie w magię AI? ;)

Komentarze
Prześlij komentarz